środa, 13 sierpnia 2014

rok szkolny w Japonii

Zapewne nikomu nie chce się wierzyć, ze do końca wakacji zostały nam niepełne trzy tygodnie. Wolny czas zdecydowanie zlatuje za szybko. Z tej "okazji", że tak się wyrażę, postanowiłam zebrać informacje i opisać wam, jak wygląda rok szkolny typowego Japończyka. Serdecznie zapraszam  (っ・ω・)っ
Jeżeli chodzi o "etapy" nauki w Japonii, to jest podobnie jak u nas. 
Pierwszym poziomem jest oczywiście przedszkole, gdzie uczęszczają dzieci od trzeciego, do szóstego roku życia. 
Potem - tak samo jak u nas - mamy sześcioletnią szkołę podstawową. 
Następnie "szkoła średnia niższego stopnia", do której chodzimy trzy lata. Takie nasze gimnazjum. 
Przedostatnim piętrem w edukacji jest trzyletnia szkoła średnia stopnia wyższego. Czyli liceum. 
Wszystko kończy się na szkołach wyższych.






Czyli co, niczym się nie różni? Wszystko jest takie samo? Otóż nie. Podczas, gdy my idziemy na rozpoczęcie pierwszego września, Japończycy do szkoły powracają już pierwszego kwietnia, a szkołę kończą w marcu. Pierwszy semestr kończy się tam w lipcu i do września mają "wakacje". Potem drugi semestr jest od września, do grudnia. Trzeci zaś od stycznia do marca.
Jak u nas, tydzień szkolny zaczyna się w poniedziałek, a kończy (w większości) w sobotę. Dzień zwykle wygląda tak: Około 8:30 apel poranny. Następnie lekcje, z czego każda trwa 50 minut. Wszystkie przerwy mają zaledwie 5 minut. W południe jest przerwa lunchowa, a dalej lekcje popołudniowe. Średnio kończy się około 14-15. Dużo uczniów jednak zapisuje się na masę zajęć dodatkowych, wobec czego nierzadko wracają do domów późnymi wieczorami. W szkołach wyższych lekcje trwają dwa razy dłużej. 90 minut, to norma.
Kiedy u nas o porządek dbają woźni, w Japonii jest to zadaniem nauczycieli i uczniów. Klasy dzielone są na grupy, każda ma przyporządkowaną jakąś "sferę" w szkole, którą codziennie sprzątają.



Mundurki (seifuku) zwykle zaczyna się nosić w szkole średniej niższego stopnia. Najczęstszy krój u dziewczyn, to mundurek w stylu marynarskim (tzw.serafuku) , u chłopców zaś marynarki i długie spodnie.

9 komentarzy:

  1. To rozpoczynanie przez japończyków roku szkolnego w wiosnę może napsuć nerwów, szczególnie jeśli chce się określić wiek postaci, bo u nich to jest jakoś tak, że wszystkie osoby urodzone od kwietnia do lutego przyszłego roku chodzą do tej samej klasy, czyli mamy osoby z dwóch roczników. >.< Niestety często się o tym zapomina, mi samej też się zdarzyło. xD Cudowna muzyczka w tle. <3 Uwielbiam znane piosenki w takiej wersji. ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. No to wychodzi na to, że mają dłuższe wakacje, bo kilka razy. Dla mnie - nie za fajnie, bo wakacje jak dla mnie powinny trwać miesiąc, ale to tylko moje zdanie! ;) Świetny blog i uroczy klimat bloga ;)
    Za każdy komentarz się odwdzięczam!
    http://otaku-okaeri.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze, to gorąco dziękuję za zajrzenie tutaj <3
      Dla mnie takie rozbijanie tego wszystkiego, trzy semestry itd, to za duży sajgon ;p
      Z chęcią do ciebie zajrzę ^-^

      Usuń
  3. Ciekawy post :)
    Masz świetnego bloga,również obserwuję i będę tutaj zaglądać :)
    ps. Odpowiedziałam u siebie na Twoje pytanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Książka, którą poleciłaś może być ciekawą pozycją, chociaż gustuję w nieco innych. :3

      Usuń
  4. Wyższa Szkoła Zarządzania i Bankowości (www.wszib.poznan.pl) to jedna z najlepszych uczelni! Polecam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Co do tego która uczelnia najlepsza to wiadomo, że każdy będzie miał swoje zdanie :) Ja osobiście jestem zainteresowana nowym wydziałem architektury na warszawskiej uczelni http://www.wseiz.pl/pl/studia/wydzial-architektury . Tak dużo osób ją poleca, że chyba się zdecyduję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. jasne, tym bardziej że wiele zależy też od miejsca zamieszkania. ale warto generalnie wybierać takie uczelnie które oferują np. dofinansowanie z ue https://www.ssw-sopot.pl/studia-dofinansowane-z-ue/ , wtedy zawsze będą dodatkowe pieniądze czy to na pomoce naukowe czy dodatkowe kursy

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem pod wrażeniem. Bardzo ciekawie napisane.

    OdpowiedzUsuń