środa, 27 sierpnia 2014

Utaite? A co to takiego?

Czym są Utaite.
Z pewnością sporo osób "wkręconych" w tematy Japonii, anime i vocaloidów zetknęło się już z tym określeniem. W dosłownym tłumaczeniu utaite, to po prostu piosenkarz. Są to osoby coverujące piosenki vocaloidów. Dla niewiedzących - vocaloid to program komputerowy, mają własny głos i image. Taka jakby komputerowa gwiazdka. Przykładem może być np. jakże popularna Hatsune Miku. Ale wracając do utaite: na scenie zaistnieli stosunkowo niedawno. Około dziesięciu lat, więcej, mniej. Utaite swoje covery wrzucają zazwyczaj na japońską stronę Nico Nico Douga. Niektórzy mają swoje konta na youtube, ale to jakiś mały odsetek. Oprócz piosenek z vocaloidu często można znaleźć utowry z anime, gier, a ostatnio natknęłam się na uroczy cover piosenki z Frozen w wykonaniu Soraru oraz Lon (wstawiam link do piosenki na yt, ponieważ na Nico Nico trzeba mieć konto).
Covery są różne. Raz jest to zaśpiewanie słowo w słowo z oryginałem, innym razem czysta parodia, a jeszcze kiedy indziej zmienianie paru szczegółów. Istnieje jeszcze Nico Nico Chorus. Tam przeróżni utaite śpiewają tą samą piosenkę, przeważnie wychodzi magicznie. Uzależniłam się od słuchania Servant of Evil albo Kagerou Days, właśnie z chórkami.
Utaite kryją swoją twarz za mangową postacią, czasem pokazują swoją prawdziwą twarz.
Naprawdę wyśmienici utaite mają szansę się wybić i stać kolejnym idolem. Od wydawania płyt, po współpracę z ludźmi od vocaloidu. Utaite odkryłam w sumie od 96Neko, która jest bardzo ciekawa, ponieważ jest tzw. ryouseirui. Czyli może śpiewać zarówno wysokimi, kobiecymi tonami, oraz niskimi, typowo męskimi. Ach, ile ja t się głowiłam nad jej płcią... Ostatnimi czasy naprawdę polubiłam słodki głosik Lon. Na koniec jeszcze parę uroczych coverów.



poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Ostatki wakacji + moje zamówienie z Sheinside

Yahooo~ Witam ponownie wszystkich czytelników tegoż bloga.
 Jak minęły wam wakacje?
U mnie osobiście najszczęśliwsze są chyba te ostatki. Masa spotkań, paczek, wyjazdów i prezentów. Ach, żyć nie umierać. Parę dni temu do mojego domu przyjechał kurier z paczuszką z yatta.pl. Znajdował się w niej piórnik oraz parę przypinek. Znowu wybrałam coś niesamowicie dziwnego i dziecięcego. A to już gimnazjum, hejterzy będą się mnie trzymać, haha (*≧▽≦)..
W tle załapał się kawałek kołdry, ojej. Mam nadzieję, że wybaczycie mi to niechlujstwo. Zdjęcia robiłam z samego rana, kiedy tylko ją dostałam. Musiałam koniecznie pochwalić się ze znajomymi i tylko takie w tym momencie mam. Mangowcy pewnie już zauważyli, że ma przedstawiać Kyuubey'a z Madoki. Przesyłka szła dosyć długo. Prawie tyle ile druga, zza granicy. Rozumiem, yatta w wakacje może mieć dużo zamówień, ale... naczekałam się. Przynajmniej szczęście po dostaniu dwa razy większe, hah. Piórnik jest dobrze wykonany, wszystko się w nim mieści, więc jestem zadowolona z zakupu. Te "skrzydełka", jak to rodzina określiła, wystające z uszu są z materiału podobnego do filcu. Jedynym, co denerwuje mnie w nim jest ogon. O ile Madokowy inkubator miał puchaty, lisi ogonek, to tutaj jest nim mała kuleczka. Nie wpływa to aż tak na całokształt, ale lubię czepiać się nieistotnych szczegółów (◡△◡✿).
To teraz przejdźmy do drugiej paczki. 
Rano zawitał u nas listonosz z właśnie nią oraz paroma innymi rzeczami. Jak to zawsze - po domu rozniosły się piski radości i wzywanie boga. Moje zamówienie dotarło do mnie w rekordowym tempie. Zaledwie dwa tygodnie. Nawet mniej czasu zajęło sprowadzenie ich do Polski, ponieważ paczka najpierw trafiła do pośredniczki, a potem ona wysłała moją część do mnie. 
W środku znajdowały się estetycznie zapakowane: t-shirt "Ayummy in the batyy girl's" oraz bluza z jednorożcem (〜 ̄▽ ̄)〜.
 Jeszcze cieplutkie, w folii ლ(́◉◞౪◟◉‵ლ).

Oba ubranka miały tylko jeden rozmiar. Bałam się, że coś będzie nie tak, że będzie wisieć, czy coś... Ale są idealne.

 Na zdjęciach firmowych tego nie zauważyłam, ale napis jest przyszyty, a jego czerwone wypełnienie jest z milutkiego materiału.
 Wadą bluzki była biała plama przy jednym z pasków na rękawie oraz odstająca nitka w jednym miejscu. Poza tym nie mam zarzutów, a bluza to już w ogóle ósmy cud świata.
A ziemniaczaną mnie dostajecie w gratisie. Za szkody nie odpowiadam (ノ◕︿◕)ノ
nie obyło się bez dowalenia wianka w gimpie. Ech 
Co chcielibyście w kolejnych postach? Ciekawostki o Japonii, Korei, Chinach?  A może podstawowe lekcje japońskiego, linki do wartych obejrzenia filmów i polecenie paru podręczników? Doprawdy, nie mam pomysłów >u<

piątek, 22 sierpnia 2014

Liebster Blog Award

Raaajuśku, jestem naprawdę zaskoczona tym... wszystkim, więc już na wstępie dzięki, dzięki i jeszcze raz dzięki!
O co chodzi?
Nominacja Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera  w ramach uznania
za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie
obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Po odebraniu nagrody,
należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cie nominowała.
Następnie ty nominujesz 11 osób, informujesz ich o tym oraz zadajesz im 11 pytań.
Nie wolno nominować bloga, który cię nominował.
Dziękuję za nominację Klaudii. Cieszę się, że doceniłaś mój blog i gdybym tylko mogła, tobym cię także nominowała. 
1 Czy blogowanie sprawia ci przyjemność?
Taak, zdecydowanie. Blogowanie, to jedno z moich ulubionych hobby. Jakżeby inaczej, haha?
2 Czy już wcześniej miałaś przygodę z blogowaniem?
Kiedyś miałam także bloga z opowiadaniami C:.
3 Masz już plany na przyszłość?
Chciałabym ukończyć japonistykę, ciekawi mnie także zawód dietetyka i poważnie nad nim rozmyślam. Oprócz tego pragnę po prostu spokojnego życia w swoich czterech ścianach, nic wymyślnego.
4 Masz jakieś zwierzęta w domu?
Owszem.
5 Jak często marzysz?
Marzenie jest czymś, co potrafi zabrać mi sporą część dnia. Rozmyślam, filozofuję i tworzę własne światy oraz postaci, które zwykle potem stają się bohaterami moich "książek".
6 Myślałaś kiedyś nad porzuceniem blogowania?
Nie. Poprzednie blogi prowadziłam dla siebie, a ten powstał tak niedawno, że nawet bym nie zdążyła się nad tym zastanowić!
7 Gdzie chciałabyś pójść na pierwszą randkę?
Rajuchny, nie zastanawiam się nad takimi pierdołami. Chociaż jestem zapaloną fanką mang z gatunku romansów oraz shoujo, to sama zbyt romantyczna nie jestem. Wystarczyłoby mi siedzenie z ukochaną osobą w domu, haha.
8 Wolisz czytać książki, czy oglądać filmy?
Książki/ komiksy. W filmach zwykle wycinane są najbardziej istotne rzeczy. Nie znaczy to oczywiście, że ich nie lubię. 
9 Czy pasjonujesz się kolekcjonowaniem?
Poniekąd. Kolekcjonuję mangi oraz gadżety M&A, gdzieś mam jeszcze albumy ze znaczkami. Ach, wspomnienia powracają >w<
10 Jaka piosenka poprawia ci nastrój?
Uwielbiam jej głos, jest prześmieszny.
11 Czy masz jakieś zajęcie w pochmurne dni?
Niezbyt oryginalnie jest to zamulanie przed komputerem, bądź chwila odprężenia z książką w ręku i kubkiem gorącej herbaty. No, nie zapominajmy o serialach. 

Nominuję:
1 http://itsu-datte-futari-wa-hitori-ja-nai.blogspot.com
2 http://powrocdonatury.blogspot.com
3 http://olivee-blog.blogspot.com
4 http://chigau-sekai.blogspot.com
5 http://rocher--rocher.blogspot.com
6 http://merieeblog.blogspot.com
7 http://japonskiwachlarz.blogspot.com
8 http://nomooart.blogspot.com
9 http://vibe2z.blogspot.com
I tutaj muszę przeprosić, ale nie czytam więcej blogów :< 
Moje pytania >:D
1 Jaki jest twój ulubiony tytuł, jeżeli chodzi o książki?
2 Skąd czerpiesz swoją inspirację?
3 Za co lubisz/ nie lubisz deszczowej pogody?
4 Jakim kolorem powinno malować się nadzieję? 
5 Najgłupsza riposta z jaką przyszło ci się spotkać?
6 Wolisz żyć w samotności, czy w gronie przyjaciół?
7 Skąd pomysł na nazwę twojego bloga?
8 Jaki jest twój ulubiony zapach?
9 Czy jesteś miłośnikiem herbaty? A może wolisz kawę?
10 męczą cię te tandetne pytania?
11 Nie martw się, to już koniec. Możesz wkleić jakieś zdjęcie , (๑╹◡╹๑)

                                     *:・゚✧,Mirai*:・゚✧



niedziela, 17 sierpnia 2014

Jesieni witaj!

Chociaż w kalendarzu widzimy, że do jesieni został nam aż miesiąc, to i tak z dnia na dzień jest coraz chłodniej, zimniej. Wobec tego trzeba przygotować naszą szafę. W tej notce pokażę wam masę świetnych, ciepłych rzeczy, które nie tylko są praktyczne, ale też śliczne  (*ノ・ω・)ノ. Pod zdjęciami będą umieszczone linki. Aww, nie mogę się doczekać następnych większych zakupów. Niestety, ale szkoła też źle wpływa na portfel, więc nie wiem kiedy to nastąpi. (ಥ⌣ಥ)
No, zaczynajmy! Niektóre dostępne są jeszcze w innych kolorach, więc zaglądajcie na aukcje.
 klikTo jeden ze sweterków, który spodobał mi się najbardziej. Jest dziewczęcy i jakby to... "niewinny" oraz "czysty". Czasem ma dziwne odczucia względem ubrań, haha.









Klik! Ta tutaj mogłaby nadawać się do stylizacji bardziej drapieżnych, z pazurkiem. Podoba mi się jej "workowatość", to jedna z cech, która najbardziej przyciąga mnie w ubraniach.












Klik! Ma w sobie "to coś". Babcine sweterki są nad wyraz urocze.














 Klik! Tutaj z kolei mamy eleganckie wdzianko, nadające się na spotkanie (*ノ・ω・)















Klik! Jego odsłona w kolorze pudrowego różu, to totalny must have. Nie wiem, skąd uzbieram pieniądze na to wszystko, ale znajdzie się on w mojej szafie.  






Z allegro to już koniec, teraz pokaże wam parę cudeniek z zagranicznego sklepu, Sheinside.
Klik! Kolejna już bluza z motywem "mroku". Kości na niej wyglądają naprawdę świetnie. Materiał nie wydaje się być wyjątkowo gruby, co zresztą może wyjść na dobre. Wszystkie komentarze na stronie dotyczące tego produktu są dobre. Mogę więc dopisać ją do listy "kiedyś na pewno kupię". Z naciskiem na "kiedyś".











Klik! A to cudo tutaj już do mnie leci, razem z paroma innymi rzeczami. Kiedy tylko dotrze z pewnością wam ją pokażę. Wspaniała rzecz, która łączy w sobie słodycz oraz swego rodzaju niegrzeczność.












Klik! 









Jeżeli się wam spodobały, to w następnym poście mogę dać więcej. To tylko namiastka tego, co znalazłam, haha. Więc jak? Wybór należy do was.
Słodkich snów.
*:・゚✧,Mirai*:・゚✧,

piątek, 15 sierpnia 2014

Całkowicie bezpieczna zabawa w łapanie wiedźm, czyli słów kilka o Madoce.

No dalej! Zawrzyj ze mną kontrakt! Dam ci śliczną sukienkę i fajną broń. Zostaniesz czarodziejką i będziesz bawić się w berka z wiedźmami. Za to spełnię jedno twoje życzenie. Jakiekolwiek chcesz. Brzmi wspaniale, prawda? To jak, zostaniesz czarodziejką? 
Stworek pokazany na gifie wyżej, to jeden z bohaterów anime, o którym dziś wam powiem. Słodki, przypominający pluszowego kotka Kyuubey. Ten mały, kochany "kotek" tworzy z nastoletnich dziewcząt czarodziejki. Brzmi niewinnie i zapowiada się na bajeczkę dla dzieci, typu czarodziejki winx, nie? Nic bardziej mylnego. W pierwszej chwili anime Mahou Shoujo Madoka Magica (inaczej. Puella Magi Madoka Magica) widzimy jako coś raczej spokojnego, szablonowego i wydaje się być pozycją tylko "dla zabicia czasu". Dlaczego tak nie jest? W przeciwieństwie do innych anime, tutaj motyw magicznych dziewczynek nie jest taki jak inne, oklepany. Główną bohaterkę budzi sen, w którym dziewoja w jej wieku walczy z bliżej nieokreślonym potworem. Potem pojawia się tam właśnie ten uroczy stworek i mówi, że może dać jej moc, która pozwoli na zabicie przeciwnika. Wtedy też się budzi. Sen, jak sen, czysta fikcja. Coś takiego nie ma prawa nawet istnieć. I tutaj nagle bum! Następnego dnia do szkoły dołącza nowa uczennica, niejaka Homura. Jak się domyślacie, to właśnie ta wojowniczka ze snu. Z nieznanego powodu chce ona unicestwić Kyuubey'a. W późniejszym czasie Madoka wraz z jej przyjaciółką spotykają inną czarodziejkę. Blondwłosą Tomoe Mami wraz z Kyuubey'em. Ten proponuje im zostanie czarodziejkami. Słodko, prawda? Szkoda, że    rzeczywistość ma zamiar spłatać naszym kochaneczkom 

 sporo figli. Już niedługo robi się niebezpiecznie. Dziewczyny dowiadują się o niektórych sprawach i są świadkami nieprzyjemnych rzeczy. Madoka czuje się bezsilna wobec tego wszystkiego. W dodatku Homura nieustannie miesza jej w głowie. Tak oto jej nudne dotąd życie zaczyna pędzić jak szalone. To tyle, jeżeli chodzi o fabułę. Ciężko tutaj cokolwiek napisać, bo wszystko może być spoilerem! Anime wydało studio SHAFT i nie powiem - odwalili kawał dobrej roboty. Tła podczas walk z wiedźmami sprawiają, że dostaję dreszczy. Połączenie tego wraz ze świetnymi soundtrackami wywołuje w widzu burzę uczuć. Nieraz rozpłakałam się podczas oglądania tej serii i mogę wam ją szczerze polecić. Kreska nie każdemu może się spodobać z powodu "rozjechanych twarzy" i właśnie tych teł, które mnie osobiście jednak zachwyciły. Opening do serii śpiewa ClariS, natomiast ending nagrała Kalafina. Anime oceniłam na solidną, wypracowaną dziesiątkę.
Mam szczerą nadzieję, że ten - choć nieumiejętny i chaotyczny - opis chociaż trochę zachęcił was do sięgnięcia po Mahou Shoujo.



Plan lekcji

おはよう みんあ~!
Cześć, witam wszystkich w kolejnym poście. Na wstępie chciałabym wam podziękować za miłe komentarze, to naprawdę dało mi motywację do pisania. Mam nadzieję, że Afternoon Tea Time nie znudzi się wam tak szybko, haha. 
Przejdźmy jednak do głównego tematu notki. Mianowicie - plan lekcji. Zawsze irytowały mnie kupne plany, bądź takie zwykłe, nudne tabelki w zeszycie. Przychodzę tu dziś z poradnikiem, jak zrobić swój własny i niepowtarzalny plan, który będzie miły dla oka ヽ(*・ω・)ノ
Co będzie nam potrzebne?
Z pewnością program typu photo scape.
Obrazek, który będzie pełnił rolę tła (postarajmy się, aby nie rozpraszał uwagi i żeby tekst na nim był widoczny!)
No i w zasadzie tyle, haha. Zacznijmy więc!
Otwieramy nasz program (w tym przypadku wyżej wymieniony photo scape) i wybieramy z naszych      folderów tło do planu. Kiedy dokonamy wyboru przechodzimy do tych zakładek na dole. W drugiej mamy różne kształty. Klikamy zaczerwieniony przeze mnie kwadrat i tworzymy pięć (ewentualnie sześć) tej samej wielkości czworokątów. Tam będą wypisane nasze lekcje.

Okej, jakmamy już pozaznaczane miejsca możemy wstawić tam tekst. Narzędzie tekstu również znajduje się w zakładce drugiej. I tak samo zaznaczyłam je na zdjęciu. Klikamy symbol literki "T" i wpisujemy. Możemy dowolnie zmieniać kolor, czcionkę i wielkość tekstu. Moja akurat nie obsługiwała polskich znaków, toteż nazwy dni tygodnia mam po angielsku  (´・ω・`) Tak właściwie, to właśnie na tym się to kończy. Możemy spokojnie zapisać plik, wydrukować obrazek, bądź dopisać lekcje i ustawić go na tło pulpitu oraz cieszyć się oryginalnym, własnoręcznie wykonanym i efektownym planem!
Przygotowałam trzy plany. Jeden typowo "mój", czyli mangowy oraz dwa, które mogą się wam przydać. Starałam się nadać im delikatny, dziewczęcy wygląd.  Mam nadzieję, że się wam spodobają i być może je wykorzystacie. To, do następnej notki kochani! (ノ◕ヮ◕)ノ*:・゚✧
 

środa, 13 sierpnia 2014

rok szkolny w Japonii

Zapewne nikomu nie chce się wierzyć, ze do końca wakacji zostały nam niepełne trzy tygodnie. Wolny czas zdecydowanie zlatuje za szybko. Z tej "okazji", że tak się wyrażę, postanowiłam zebrać informacje i opisać wam, jak wygląda rok szkolny typowego Japończyka. Serdecznie zapraszam  (っ・ω・)っ
Jeżeli chodzi o "etapy" nauki w Japonii, to jest podobnie jak u nas. 
Pierwszym poziomem jest oczywiście przedszkole, gdzie uczęszczają dzieci od trzeciego, do szóstego roku życia. 
Potem - tak samo jak u nas - mamy sześcioletnią szkołę podstawową. 
Następnie "szkoła średnia niższego stopnia", do której chodzimy trzy lata. Takie nasze gimnazjum. 
Przedostatnim piętrem w edukacji jest trzyletnia szkoła średnia stopnia wyższego. Czyli liceum. 
Wszystko kończy się na szkołach wyższych.






Czyli co, niczym się nie różni? Wszystko jest takie samo? Otóż nie. Podczas, gdy my idziemy na rozpoczęcie pierwszego września, Japończycy do szkoły powracają już pierwszego kwietnia, a szkołę kończą w marcu. Pierwszy semestr kończy się tam w lipcu i do września mają "wakacje". Potem drugi semestr jest od września, do grudnia. Trzeci zaś od stycznia do marca.
Jak u nas, tydzień szkolny zaczyna się w poniedziałek, a kończy (w większości) w sobotę. Dzień zwykle wygląda tak: Około 8:30 apel poranny. Następnie lekcje, z czego każda trwa 50 minut. Wszystkie przerwy mają zaledwie 5 minut. W południe jest przerwa lunchowa, a dalej lekcje popołudniowe. Średnio kończy się około 14-15. Dużo uczniów jednak zapisuje się na masę zajęć dodatkowych, wobec czego nierzadko wracają do domów późnymi wieczorami. W szkołach wyższych lekcje trwają dwa razy dłużej. 90 minut, to norma.
Kiedy u nas o porządek dbają woźni, w Japonii jest to zadaniem nauczycieli i uczniów. Klasy dzielone są na grupy, każda ma przyporządkowaną jakąś "sferę" w szkole, którą codziennie sprzątają.



Mundurki (seifuku) zwykle zaczyna się nosić w szkole średniej niższego stopnia. Najczęstszy krój u dziewczyn, to mundurek w stylu marynarskim (tzw.serafuku) , u chłopców zaś marynarki i długie spodnie.